Między 22 a 25 listopada odbyły się warsztaty kwiatowe, na
których każdy chętny mógł nauczyć się jak przygotowuje się podstawowy budulec
tęczy.
24 listopada weszłyśmy do lokalu tuż obok „Warszawskiej” uprzednio
stojąc przed nim nieco przydługo podczas heroicznej próby ustrzelania zdjęcia znaku, jaki
pozwolił nam odnaleźć miejsce warsztatów, a który okazał się wyjątkowo słabym
modelem do zdjęć (lub też aparat Moniki jest co najmniej bezużyteczny :)).
Podczas przymusowego
postoju zdjęciowego zauważyłyśmy przez szybę, że wewnątrz znajduje się sporo
ludzi co potwierdziło się po przekroczeniu progu. Bez większych ceregieli zostałyśmy natychmiastowo poinstruowane
przez Panią Julitę Wójcik jak należy
się obchodzić z przydzielonymi nam irysami i zabrałyśmy się do pracy.
Atmosfera podczas warsztatów była niezmiernie miła,
niewielkie wnętrze szczelnie zaludnione, sprzyjało kontaktom i wspólnym
rozmowom. Monotonna praca polegająca na nadziewaniu kwiatow na drucik dodatkowo
uspakajała emocje.
- Ile musimy tu jeszcze siedzieć, żeby pobić rekord w ilości
zrobionych kwiatów?- pyta jeden z uczestników
- Oj chyba nie masz szans..- odpowiada z uśmiechem artystka-
jest taki jeden starszy pan, który przychodzi tu codziennie i pracuje od 12 do
17, myślę, że on jest rekordzistą.
Jak dowiedziałyśmy się z dalszej konwersacji w ciągu
tygodnia na warsztatach codziennie zjawiało się około 25 osób, a w sobotę ich
liczba możliwe, że dobiła do 50ciu.
Następnym etapem było umocowanie kwiatów na tęczy, jednak w
związku z tym, że praca ta odbywała się na podnośniku, a my należymy do
zwolenników posiadania gruntu pod nogami, postanowiłyśmy zostawić tę
przyjemność naszym wspołwarsztatowiczom.
Mimo paskudnej pogody i dość już znacznego oddalenia w
czasie względem samego aktu spalenia, odbudowywanie tęczy jak widać okazało się
wielkim sukcesem, przy okazji dając pole do integracji wielu, mniej lub
bardziej podobnych do siebie ludzi.
Zrekonstruowana tęcza postoi na placu Zbawiciela do 31
stycznia 2013r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz